sobota, 1 grudnia 2012

Kredensy popotopowe

Ach, miałam takie plany na dzisiaj związane z moimi robótkami. Półka, tablica, wieszak wszystko to na mnie czeka......myślałam, że zabiorę się za to w weekend, ale dostaję gości i jedyne miejsce w którym muszę dzisiaj się wykazać to kuchnia. Tak więc wpadłam tutaj tylko na chwilę. 

Były sobie dwa kredensy sosnowe (właściwie to nie do końca kredensy). Przyszła wielka woda i kredensy zalała.  
O, tak zalała




Dwa lata po powodzi wzięłam się za nie ostro. I służą dalej:)
Jeden stoi w mojej "babcinej" altanie. Przerobiłam go metodą shabby chic, na środkowym froncie decoupage, nawet zasłonki uszyłam i to ręcznie:)






a drugi w jadalni


zamiast szybek zamontowałam siatkę hodowlaną, która świetnie pasuje do okuć (siatkę mocowałam zszywaczem tapicerskim).
Na dolnych frontach zrobiłam transfer, tylko niestety jest dość niewyraźny. Robiłam go w pionie i widocznie nie docisnęłam zbyt mocno. Poza tym to był chyba jeden z pierwszych transferów na drewnie jaki robiłam - teraz już jestem wprawiona:)




Wracam teraz do kuchni!





4 komentarze:

  1. Chciałabym, żeby mi coś tak dobrze wychodziło za pierwszym razem. Jak to są troche nieudane transfery, to czekam na te udane :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Metodą prób i błędów dojdzie się do ideału!:)czasami jest przy tym trochę nerwów i płaczu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekne sa :))Musze sprobowac transferu na mojej kuchennej szafie po babci z lat 50tych. Ale najpierw czeka mnie dlugie szlifowanie grubej warstwy farby. Na bazie swojego doswiadczenia, jak sie do tego zabrac? ;)
    Jakich farb uzylas do swoich kredensow?

    pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń