Dzień dobry!
Nie mogłam się doczekać tego posta, a wszystko za sprawą nowego mebla. Trafiłam na prawdziwy skarb - otwarty kredens. Serca skradły moje serce:) Mebel wykonany w całości z drewna jesionowego i też w takim kolorze był gdy go kupiłam. Teraz jest w bieli i wygląda przeuroczo:)
Transformacja trochę trwała, a zaznaczę że wszelkie prace nie są łatwe z takim maluszkiem jak Kajetan. Na szczęście dziadkowie przyszli z pomocą i chętnie zajęli się Kajtem, a ja mogłam pomału kończyć kredens. Oczywiście, czas który zyskałam na stylizację mebla okupiłam absolutnym rozpasaniem Kajetana....no ale mogłam się tego spodziewać:)
Kredens oczywiście idealnie pasuje do kuchni czy jadalni,ale zarówno nasza kuchnia jak i jadalnia są już zapełnione. Wstawiłabym go do dużej łazienki...gdybym tylko taką miała. Niestety mamy małe łazieneczki i nie ma w nich miejsca na kredens. Myślę, że świetnie wyglądałby również w pokoju małej księżniczki. Kajt małą księżniczką nie jest i choć dla mnie jest małym księciem to jednak oszczędzę mu kredensu z sercami. Tak więc szukamy nowego właściciela dla tej jesionowej perełki.
A! no i jeszcze moja perełka...w buntowniczym wydaniu :)