Halo, halo:)
Co powiecie na to?
Piękny, stary fotel w opłakanym stanie. Zabierałam się za niego od kilku miesięcy. Raz - brak czasu, dwa - strach. Naprawdę bałam się do niego podejść. I nawet zamierzałam się poddać, ale za każdym razem gdy pomyślałam, że może skończyć na śmietniku....nie, takich rzeczy się nie robi, fotelowi tego nie zrobię. Wyzwanie przyjęte! I wiecie co? nie taki diabeł straszny. Najgorzej zacząć. I gdy człowiek musi to nawet nauczy się sprężyny tapicerskie wiązać.
Od samego początku wiedziałam jak ma wyglądać. Tak, nie inaczej. A dodam, że trafia w męskie ręce tym bardziej musiałam zrezygnować z romantycznej wersji shabby chic. Do tego uszyłam poduszkę z tego samego materiału.
Jak Wam się podoba?
Piękny, stary fotel w opłakanym stanie. Zabierałam się za niego od kilku miesięcy. Raz - brak czasu, dwa - strach. Naprawdę bałam się do niego podejść. I nawet zamierzałam się poddać, ale za każdym razem gdy pomyślałam, że może skończyć na śmietniku....nie, takich rzeczy się nie robi, fotelowi tego nie zrobię. Wyzwanie przyjęte! I wiecie co? nie taki diabeł straszny. Najgorzej zacząć. I gdy człowiek musi to nawet nauczy się sprężyny tapicerskie wiązać.
Od samego początku wiedziałam jak ma wyglądać. Tak, nie inaczej. A dodam, że trafia w męskie ręce tym bardziej musiałam zrezygnować z romantycznej wersji shabby chic. Do tego uszyłam poduszkę z tego samego materiału.
Jak Wam się podoba?
Dziękuję, za Wasze odwiedziny:)
Drewno pięknie spatynowane, a tapicerka jeśli Twojej roboty, to pełen szacunek. Bardzo udana transformacja, dobrze, że staruszek trafił w Twoje ręce. Pozdrawiam serdecznie. C.ela
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:) miło na serduchu czytając taki komentarz:) Tak, tapicerka to moja sprawka. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńOdnowiony jest piękny ! ;) ma w sobie "to coś" :)
OdpowiedzUsuńTeraz dopiero jest piękny!
OdpowiedzUsuńJakoś tak patrząc na niego od razu pomyślałam, że jest idealny do mężczyzny. Bardzo udana metamorfoza! Gratuluję!
OdpowiedzUsuńSzok. Z grata wyszło prawdziwe cudo. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŁoj, robotę miałaś dziewczyno! :)) Ale jakie cudo wyszło - nic tylko zdrzemnąc się z gazetą. :))
OdpowiedzUsuńBuziaki
Podziwiam. Dla mnie tapicerka to wciąż czarna magia a też czeka na przeróbkę kilka krzeseł z obiciami, ale boję się za nie zabrać.
OdpowiedzUsuńPiękny, ale jaka przemiana!
OdpowiedzUsuńProszę z takiego starocia zrobiłaś cudeńko...Cudna metamorfoza....Pa....
OdpowiedzUsuńTrochę mnie zastanowiła ta skromność, ale dla faceta, to już oczywiste. Pięknie zrobiony, ja bym się pewnie nie oparła pokusie i walnęła transfer.Ale tak bardzo dobrze, pasuje do wszystkiego. Elegancki.
OdpowiedzUsuńObawy mnie nie dziwią. Ja się biorę za krzesła od kilku miesięcy. Ale że baaaardzo stare i dla mnie cenne , też mam opory. Boję się tych sprężyn, nie robiłam nigdy. Ale dodałaś mi wiary. Pozdrawiam cieplutko.:)
W Twoim wykonaniu wygląda bardzo elegancko i klasycznie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Fotel jest the best. Może przyjedziesz do mnie i obszyjesz moją starą meblościankę, bo mnie straszy!!! :))) Gratuluję wytrwałości. Efekt rewelacyjny
OdpowiedzUsuńJest nieziemski!!! Cudo
OdpowiedzUsuńRewelacyjna przemiana. Nie sądziłam, że z takiego rupiecia można coś jeszcze zrobić. Ja mimo wszystko ciągle jestem sceptycznie nastawiona do odnawiania starych tapicerowanych mebli, ale chyba czas to zmienić!
OdpowiedzUsuńJest przepiękny! Cóż za metamorfoza! Niesamowite!!!!
OdpowiedzUsuńfantastyczna przemiana.....tapicerka i drewniany szkielet przeszedł piękną metamorfozę.Cudo.
OdpowiedzUsuńPiękny :) Upór czyni cuda :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń