Halo, halo:) nareszcie weekend!:) I jest to kolejny weekend, który zbliża nas do wiosny:)
W ramach pewnego "projektu", o którym wspominałam w poprzednim poście, powstał mały stolik z dwoma krzesłami. Krzesła i nogi od stołu zostały pomalowane w kolorze cafe latte, kanty delikatnie przyciemnione.
Nie chciałam zbytnio postarzać mebli, widziałam je w delikatnej, subtelnej i trochę romantycznej odsłonie. Blat w kolorze ciemnego brązu.
Komplet prezentuje się tak.
W wazonie stoją jeszcze walentynkowe kwiaty (w super karafko - wazonie kupionym za sześć zeta w Stonce:))
***
16 luty imieniny Danuty - moja szkatuła trafi dzisiaj do jednej z solenizantek:)
Miłego weekendu!
przepiękna szkatułka
OdpowiedzUsuńpiękny komplet,ja mam na imie Danuta i wcale bym się nie pogniewała na taki cudny prezent :)
OdpowiedzUsuńMalwino, uwielbiam do Ciebie zaglądać, bo zawsze mnie czymś oczarujesz. Krzesła i stolik świetne, bardzo podoba mi się ten ciemny blat. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńAgnieszka
Szkatułkowa księżniczka!
OdpowiedzUsuńStylowo ;)
OdpowiedzUsuńKrzesła są świetne, nie ma to jak styl skandynawski.Wszystkie twoje twory są wspaniałe, dlatego wyróżniam twojego bloga, i zapraszam do mnie po odbiór;)
OdpowiedzUsuńhttp://kaoruaki.blogspot.com/
Pozdrawiam