Ha! nareszcie coś dla mnie:) ostatnimi czasy wszystkie rzeczy, nad którymi pracowałam trafiały do innych osób. Już teraz przyzwyczaiłam się do tego faktu i lekką ręką odstępuję swoje "prace", ale na początku był to koszmar!:) nie chciałam oddać niczego, nawet gdy coś było robione na zamówienie.......nie i basta:) dla każdego przedmiotu widziałam miejsce w swoim domu. No, ale Malwina puknij się w czoło, nie możesz mieć 10 luster, 20 tablic czy 30 apteczek!
Ostatnio zrobiłam nareszcie coś na własne potrzeby:) wąską szafkę do przedpokoju. Jest biała żeby lekko rozjaśniła wnętrze (bo w naszym przedpokoju nie ma okna), lekko przetarta i z kogutkiem!:) Prosta, nieprzekombinowana, praktyczna. Zdjęcia bardzo słabej jakości, bo i światło było kiepskie.
Życzę nam wszystkim pięknej pogody na majówkę! Oby zjedzona w tym czasie karkówka z grilla miała kalorie ujemne !:)
Śliczna - od kogutka po szyld z gałeczką. A ja cały czas jestem w fazie "przymierzania się " do transferu ... Grunt to odwaga ... ;) Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńDobra robota!Szafka fajna,a kogutek oryginalny-całość świetnie się prezentuje:)
OdpowiedzUsuńsliczny kogutek:) dobra robota:)
OdpowiedzUsuńFajnie wyszła...Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńSuper szafka! Udana robota! :))
OdpowiedzUsuńOby kalorie zawsze były ujemne! ;)
Pozdrawiam ciepło, Ewa
Bardzo fajna szafeczka, świetnie pasuje :)
OdpowiedzUsuńwygląda przecudnie, ale pomysł:)
OdpowiedzUsuń