Halo, halo :)
Pędzę, żeby pokazać Wam nowy mebelek, który robiłam jednym tchem:) Dosłownie:) Uwielbiam chippy look! a gdy jeszcze znajdzie się osoba, która podziela moją pasję i da upust wyobraźni to jestem w siódmym niebie:) I tak z potrzeby koloru, stylu i pasji skończyłam szafirowe krzesło:)
Dzisiaj tak bardzo spontanicznie i na szybko.
Miłego weekendu!
Serdeczności!!!
Przepięknie! Zauroczył mnie swoim kolorem i kształtem! :)
OdpowiedzUsuńFajnie wyszło :) Podoba mi się! :)
OdpowiedzUsuńcudne krzesło
OdpowiedzUsuńWyszło świetnie :)
OdpowiedzUsuńWyszło super mimo, że stanowczo nie mój kolor:)
OdpowiedzUsuńKrzesło samo w sobie piękne, uwielbiam ten kształt, ale w tym cudnym kolorze i z tymi odrapaniami to po prostu prawdziwe cudeńko... Taka dawka koloru na zimę to prawdziwy zastrzyk pozytywnej energii :) Piękne :)
OdpowiedzUsuńHa, mam takie krzesła w Polsce, kiedyś z mężem przywieźliśmy je z Holandii. Pomalowałam je na dokładnie taki sam kolor, tylko wtedy nie umiałam ich tak ładnie postarzyć jak Ty Malwinko to zrobiłaś na swoim.
OdpowiedzUsuńBuziaki:)))
No urocze, mega stylowe :)
OdpowiedzUsuńUzyskałaś bardzo przyjemny efekt. Twoje "nowe" krzesło jest zachwycające;)
OdpowiedzUsuńPiękne, ten kolor niezwykle urzekający i przecierki do niego tak pasują.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń