Halo, halo:)
spojrzałam w kalendarz.....o rety to już końcówka lipca! nie wiem kiedy minęła połowa wakacji....jak mawiał mój promotor "nic tak szybko nie ucieka jak czas". A czasu ciągle brak, doba mogłaby trwać dłużej....
No ale do rzeczy. Wspólny wyjazd wakacyjny wciąż przed nami, dlatego relaksuję się na swój sposób. Nareszcie zrobiłam coś dla naszego domu - komodę pod telewizor. Uwierzcie, ten kto mnie zna wie, że nie jestem typem chwalipięty i raczej nieśmiało podchodzę do swoich przeróbek.....ale tym razem skromność odłożę na bok ;) bo komoda wyszła genialnie! Na pierwszy rzut oka typowe białe shabby.....ale blat! blat jest teraz obłędny brązowo-szary!:)
Oczywiści zdjęć "przed" nie zrobiłam.....bo, jak twierdzi moja mama (i z całą pewnością ma racje), jestem kąpana w gorącej wodzie i jak już to już:)
W komplecie do komody mamy jeszcze kredens, być może w najbliższym czasie rozprawię się i z nim:) i tym razem nie zapomnę o zdjęciu "przed".